Lucky Luke. Pod niebem zachodu – Morris
W tym tomie przygód Lucky Luke’a poznajemy trzy niezależne opowieści, bardzo od siebie różne i przynoszące nam kilka oblicz kowboja. I choć na końcu i tak widać jego praworządność i intelekt, ta rozmaitość może się podobać.
W pierwszej części Luke w zasadzie przypadkowo zostaje wplątany w aferę, choć chce tylko wziąć udział w wyścigu. Nie podoba się to jednak jego konkurentowi a stąd już blisko do kłopotów. Dla mnie to najbardziej energiczna opowieść, najwięcej się w niej dzieje i najlepiej się przy niej bawiłam. Druga, mówiąca o spędzie bydła na początku wydawała mi się dość nudna, taka kompletnie nie w stylu tych komiksów. No bo jak to? Wielki pogromca Daltonów będzie gonił krowy? Jednak nie dajcie się zwieść, jak ja, bo potem robi się naprawdę interesująco i odnajdziecie swojego ulubionego kowboja.
Niestety, ostatnia opowieść, choć bardzo zabawna, nie przypadła mi do gustu. Wydaje mi się mocno naciągana. Owszem, jest tu dzielny kowboj ratujący całą sytuację w mgnieniu oka i rozwiązujący problemy, ale jakoś mnie to nie przekonało. Jednak i ona broni się humorem, co w ogólnej ocenie całego zeszytu sprawia, że warto po niego sięgnąć. Należy bowiem pamiętać, że, choć wydana teraz, jest to historia sprzed wielkiego Lucky Luke’a. Tu kowboj jest biedny, co jest czynnikiem, przez który paranie się takimi, a nie innymi zajęciami jest normą. Dopiero zdobywa swoją sławę i choć ja wolę już tę drugą wersję, tamten humor i tamtego Jolly Jumpera, to ta część ma swój urok.
W kolejnych odsłonach zmienia się Luke i kreska, którą jest tworzony. Tu bardzo przeszkadzał mi odmienny wygląd kowboja i brak charakterystycznej budowy podbródka, z którego znany był w późniejszym czasie. Jestem jednak świadoma tego, że w młodości i na początku kariery jego wygląd różnił się od późniejszej wizji autora ilustracji. Jestem przyzwyczajona do jednego wizerunku tej konkretnej postaci i okrągła buzia bohatera absolutnie mi się nie podoba. W ogóle kreska jest bardziej delikatna, mniej w niej kantów i ostrości. I o ile sama w sobie jest bardzo przyjemna dla oka, to nie w tym komiksie.
W takim razie, czy warto sięgać po tę część przygód kowboja i jego dzielnego konia? Warto, jeśli umie się wyjść poza rysunki i zajrzeć w przeszłość, równocześnie pozbywając się wizji nowszej wersji głównego bohatera. Wtedy komiks będzie naprawdę ciekawy. Może nie każda historyjka spodoba się wszystkim, ale znacząco wpłynie na znajomość kowboja i zrozumienie jego późniejszych działań. Jeśli ktoś jednak woli Daltonów, wielkie strzelanie i wyrazistą kreskę, niech odpuści, bo się rozczaruje. Ja jestem gdzieś pomiędzy tymi skrajnymi podejściami.
Autor: Morris
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Ilustrator: Morris
Tytuł: Lucky Luke. Pod niebem zachodu
Tytuł oryginalny: Sous le ciel de l’Ouest (4)
Seria i nr tomu: Lucky Luke tom 4
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie: I
Data wydania: 2021 -08-11
Kategoria: komiks, dla dzieci
ISBN: 9788328159259
Liczba stron: 48