Nastały mroczne czasy dla fandomu Star Wars. Po premierze epizodu IX, który okazał się papką sklejoną z niepotrzebnego i bezsensownego fanserwisu, autorzy dzieł gwiezdnowojennych wykazywali się nie lada ostrożnością i większość komiksów czy książek, traktujących o przygodach bohaterów z Odległej Galaktyki była osadzana w czasach tzw. Oryginalnej Trylogii (Epizodów IV-VI). Sytuacja ta miała jednak miejsce do czasu…
Oto nastała „Wielka Republika”. Seria, której fani Gwiezdnych Wojen potrzebowali. Seria, która wniosła powiew świeżości i pokazała, że nie należy zamykać się w bezpiecznej bańce. „Wielka Republika” była projektem, którego miłośnicy Star Wars pragnęli. Skupiła się bowiem na czasach odległych o setki lat od znanych przeciętnemu zjadaczowi hamburgerów filmów.
Światło Jedi to książka otwierająca tzw. „I fazę Wielkiej Republiki” (pomijając komiksy). W związku z tym jest to dość „bezpieczna” pozycja. Po tym dziele nie ma co oczekiwać fajerwerków, niesamowitych zwrotów akcji czy głęboko zarysowanych postaci. Światło Jedi nie temu ma służyć.
Książka ta ma wprowadzić nas w historię Wielkiej Republiki. Ma pokazać nam to, jak wyglądał świat Gwiezdnych Wojen na wieki przed tym, co znamy z filmów. Ma także przedstawić nam postaci, z którymi będziemy mogli sympatyzować, których losy będziemy chcieli poznawać z każdą kolejną pozycją. Można powiedzieć, że Światło Jedi jest czymś na kształt pierwszej randki.
W moim przypadku ta randka była niezwykle udana. Zakochałem się w świecie przedstawionym już od pierwszych stron lektury. Ta nowość względem filmów kupiła mnie bezgranicznie. Świat, wątki, postaci (zwłaszcza ukochana przeze mnie mistrzyni Avar Kriss) sprawiły, że pochłonąłem książkę jednym tchem niczym Wookie solidny posiłek.
Wielkim plusem, o którym muszę wspomnieć, jest fakt, że “Światło Jedi” to także książka o różnorodności. Powieść ta przedstawia czytelnikowi gamę różnobarwnych postaci, tym samym pełniąc funkcję edukacyjną. Młody miłośnik Gwiezdnych Wojen na pewno odnajdzie w niej lekcję na temat tolerancji.
Wspomniałem na początku o tym, że książka ta jest „bezpieczna”. Mimo to “Światło Jedi” potrafi zaskoczyć czytelnika pewną dozą tajemnicy, zagrożeniem ukrytym w cieniu, które z każdym kolejnym tomem stanie się coraz większe. Mamy więc tutaj przedstawienie świata i zachętę do śledzenia historii nie tylko poprzez kolejne książki, ale i komiksy (tak, dałem się złapać na haczyk niczym potulny konsument 😊 ).
Czy jest to książka, którą każdy musi przeczytać? Nie. Czy warto sięgnąć po “Światło Jedi”? Jak najbardziej, choć nie jest to najlepsza pozycja ze świata Gwiezdnych Wojen, to na pewno dostarczy Wam wiele rozrywki.
Autor: Charles Soule
Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
Tytuł: „Star Wars. Wielka Republika. Światło Jedi”
Tytuł oryginalny: “Star Wars: The High Republic: Light of the Jedi”
Seria i nr tomu: “Star Wars. Wielka Republika (1)”
Wydawnictwo: Firma Księgarska Olesiejuk
Wydanie: 1
Data wydania: 2021-05-04
Kategoria: Sci-Fi
ISBN: 978-83-8216-563-0
Liczba stron: 480