Prawdziwy kowboj pracy się nie boi, można sparafrazować i będziemy mieć dokładny obraz Lucky Luke’a. W tym zeszycie dwoi się i troi, by pomagać, a efektem jest siedem opowieści o pracy stróża prawa, który jednak nie zawsze stróżuje.
W tym zeszycie możemy obserwować niezmierzone pokłady cierpliwości u Lucky Luke’a. W pierwszej opowieści musi dostarczyć do dentysty pewnego dość aktywnego chłopca, narazi się przez to obrończyni praw dziecka. Wybór najpiękniejszej panny, gdy oczy mu się kleją, a liczba głosów jest równa i grozi ogromną awanturą, też nie należy do najprzyjemniejszych. Przeprawa z pionierami, którzy nagle postanawiają wrócić, również wystawia jego cierpliwość na poważną próbę. Fantastyczne są rozmowy z Jolly Jumperem i innymi bohaterami. Błyskotliwe, trochę złośliwe. Szkoda, że takie krótkie.
Jak to zawsze bywa w opowieściach o dzielnym kowboju i jego koniu trochę liźniemy historii Dzikiego Zachodu, jednak nie w wielkich ilościach. Komiks ma przede wszystkim bawić i taką funkcję spełnia. Scenariusz jest pełen humoru sytuacyjnego, rozmowy bohaterów też powodują wybuchy śmiechu lub choćby uśmiech na twarzy. Do tego znane i lubiane rysunki, pełne humoru i pasji. To kolejny zeszyt niepokonanego duetu Morrisa i Goscinnego. Lubię ten styl, trochę kanciasty, staroświecki, ale znany. Cieszę się, że Lucky Luke’a nie dopadła moda na poprawianie ilustracji, ich unowocześnianie. Kowboj jest dobry taki, jaki jest. Nie brakuje nawet nieodłącznego papierosa w ustach. Może to mało edukacyjne, ale klasyczne.
Dziwnie zmęczył mnie ten tom. Niby wszystko się dzieje szybko, opowieści płyną jedna za drugą, każda pełna akcji i humoru, ale mimo to do mnie nie trafiło. Być może dlatego, że nie lubię krótkich form, a skracanie i tak krótkiego komiksu na dodatkowe siedem opowieści już jest dla mnie zbyt dużym poszatkowaniem treści. Szczególnie że jedynym łącznikiem jest to, że Luke pomaga. Widzę w tym cel, wiedzę sens, ale jednak przy czytaniu się męczyłam. Moim dzieciom za to się bardzo podobało. Najbardziej wjeżdżanie koniem do teatru, nie mogli się uspokoić, tak ich ta sytuacja rozbawiła. Oni jednak lubią kowboja całego, nie tylko wtedy, gdy tropi przestępców.
Ten zeszyt jest inny niż te do tej pory. Bywały takie podzielone na dwie części, Kid Lucky ma osobną opowieść na każdą stronę, ale siedmiu opowieści jeszcze nie było. To takie podglądanie kowboja w codzienności, nie tylko wtedy, gdy jest bohaterski. Nadal zabawne, nadal o nim, ale jednak trochę inne, niż te, do których przywykliśmy.
Katarzyna Boroń
Scenariusz: Rene Goscinny
Rysunki: Morris
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz i Marek Puszczewicz
Tytuł: Siedem opowieści o Lucky Luke’u
Tytuł oryginału: 7 histoires de Lucky Luke
Seria i nr tomu: Lucky Luke tom 42
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie: I
Data wydania: 2024-03-06
Kategoria: komiks
ISBN: 9788328167650
Liczba stron: 48