Dog Man. Aport z oblężonego miasta – Dav Pilkey
Witajcie w świecie Dog Mana, gdzie możliwe jest, by człowiek i pies stali się jednym. Oto historia policjanta z głową psa policyjnego. Jak na takie kombo przystało łapie, wącha i ślini się, ale jest też świetnym śledczym. Niestety nasz bohater ma tendencję do popadania w kłopoty i to właściwie przez cały czas.
Fabuła ósmej części tego cyklu płynie dość spokojnie, acz jest kilka bardziej wartkich momentów. Niezmiennie nadal jest to część serii zabawnych książek dla młodszych czytelników. Jednak pomimo tego, że ta historia jest wystarczająco inna niż to, co widzieliśmy wcześniej, ostateczne tematy nie zmieniły się ani trochę. Niestety ten tom nie należy moim zdaniem do najlepszych z serii. Pilkey chyba doszedł do momentu, kiedy sporo schematów powtarza i nieco odchodzi od głównego tematu, sprawiając, że to nie człowiek-pies jest głównym bohaterem, a kot Pet, Pecio i robo-ryba.
Skupiamy się tu na nowej postaci Wróżki Wzruszki, której dość nietypowe pojęcie sprawiedliwości doprowadza trochę przez przypadek do oblężenia miasta przez… kijanki posiadające telekinetyczne moce. Właściwie sporo tu winy Dog Mana, bo choć to bohater ratujący świata, to jakoś zawsze idzie coś nie po jego myśli. W międzyczasie dochodzi także do próby pojednania Kota Peta z ojcem, która kończy się podmianą ciał i uwięzieniem Peta w Kocim Kiciu. Jedynym ratunkiem wydaje się superbohaterska interwencja. Interwencja, podczas której nie jest ważna posiadana przez superbohatera moc, ale siła miłości, przyjaźni i szczerości, która tylko może spowodować zrównoważenie sił w tej dość nierównej liczebnie walce z wrogiem.
Ukłonem w stronę dziecięcej prostoty jest warstwa graficzna. Właściwie obrazki w tym komiksie wyglądają jak rysowane ręką dziecka, a wyraźne liternictwo idealnie nadaje się dla dzieci rozpoczynających przygodę z czytaniem. Szczególnie mogą się zaś spodobać ruchome obrazki, które polegają na szybkim przewracaniu jednej strony, jak kiedyś tworzono filmy animowane. Dodatkowo na końcu tomiku znajduje się poradnik rysowania komiksowych bohaterów krok po kroku.
Na szczęście „Dog Man. Aport z oblężonego miasta” to nie tylko żarciki, ale i sporo moralnych wyborów. Pokazuje, że uczciwość, uprzejmość, bycie dobrym i czynienie dobra, jest ważne nie mniej niż odwaga. To bardzo dobra lekcja zachowań społecznych, opowiedziana w przystępny dla małego czytelnika sposób.
Warto dodać, że czytając komiks, także dorosły może znaleźć w nim kilka ciekawych smaczków: od cytatów z Biblii, przez aforyzmy Oscara Wilde’a, po bardzo udaną interpretację świetnego opowiadania „The Star Tower” autorstwa Loren Eiseley, w adaptacji Joela Barkera. Wszystkie informacje zostają ujawnione w dodatku na końcu tomiku.
Monika Kilijańska