Lucky Luke zawsze ma ręce pełne roboty, ale żeby odrywać go od jedzenia? To musi być naprawdę ważny powód.
Czytając, czy oglądając Lucky Luke’a lub inne westerny mamy wyobrażenie prerii jako bezkresnych równin rozciągających się po horyzont i jeszcze dalej, po której bez większych przeszkód, pomijając rabusiów, można się było poruszać. Prawda jest jednak trochę inna. Tereny te, bardzo żyzne, stanowiły odwieczny punkt sporny i wiele razy były powodem do walk, a Dziki Zachód zawsze stał na krawędzi wojny. Z tego właśnie zaczerpnęli Morris i Goscinny tworząc kolejny już zeszyt przygód praworządnego kowboja. Kolejny więc raz przemycają sporą dawkę wiedzy historycznej. Tu dzieje się jednak coś więcej, bo konflikt wybucha między biednym farmerem a bogatym hodowcą bydła. Oprócz wiedzy historycznej mamy tu również cały wachlarz problemów związanych z nierównością społeczną, a stąd już niedaleka droga do rozmowy o sprawiedliwości, nie tylko społecznej, równości obywateli i prawa do własnego miejsca bez względu na nierówności majątkowe. Temat trudny wtedy, ale nadal aktualny i równie trudny dziś. I choć zmienia się tło wydarzeń, saloon zamienimy na restaurację, konie na traktory, a dzielnego kowboja na adwokatów, cała reszta się nie zmienia.
Lucky Luke nadal strzela szybciej od swojego cienia, ale w tym zeszycie do głosu musi dojść również jego spryt i wyczucie ludzkiej natury, które tak dobrze znamy, a które musi doprowadzić do pokojowego rozwiązania sporu. W dodatku satysfakcjonującego obie strony. Przed dzielnym kowbojem kolejna trudna misja, ale dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Z jego poczuciem humoru, lekkim sarkazmem i z towarzystwem dzielnego, choć dość złośliwego rumaka wszystko musi się ułożyć. Za to chyba kochamy te komiksy – bo tu prawda i dobro zawsze zwycięży. Choć czasem wymaga pewnych ofiar.
Goscinny i Morris to duet-legenda. Mam wrażenie, z każdym zeszytem większe, że cokolwiek jeden nie wymyśli, drugi narysuje. A tło Dzikiego Zachodu już tak w nich wrosło, że robią to po mistrzowsku, jakby byli jednym człowiekiem, z jednym pomysłem i nieograniczonymi możliwościami jego realizacji. I sądząc po tym, jak popularne nadal są przygody Lucky Luke’a, ogranicza ich jedynie wyobraźnia, a ta wsparta historią Dzikiego Zachodu nie miała granic.
To poważniejszy tom, niż niektóre z serii, ale nadal bardzo polecam, bo humoru też nie brakuje, a dawka przemyśleń jest nie do pogardzenia.
Scenariusz: Gościnny
Rysunki: Morris
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Tytuł: Lucky Luke Zasieki na prerii
Tytuł oryginału: Des barbeles sur de prairie
Seria i nr tomu: Lucky Luke tom 29
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie: I
Data wydania: 2025-01-22
Kategoria: komiks
ISBN: 9788328167698
Liczba stron: 48