Nie ma co się oszukiwać, wielkimi krokami zbliża się jesień, początek roku szkolnego i warunki pandemii sprzyjać będą siedzeniu w domu. Na długie jesienne wieczory warto zawczasu przygotować sobie lektury. Wydawnictwo Olesiejuk wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom i oddaje do rąk czytelników drugi tom opowieści o przygodach doktora, który znał mowę zwierząt. W porównaniu z częścią pierwszą, ta jest już solidnych rozmiarów, będzie dobrym sprawdzianem dla dziecka, jak długo może skupić uwagę na jednej historii. Warunki są sprzyjające, bo w książce znajdziecie te same urocze rysunki oraz i narratora, z którym dziecko z łatwością się utożsamia.
Miasteczko Puddelby jest niewielkie, a doktor Dolittle jest tam postacią kultową. Tym razem jego perypetie poznamy z perspektywy Tomka, syna miejscowego szewca, który skończył dziewięć lat i od kolegi dowiaduje się o osiągnięciach doktora Dolittle, który dużo podróżuje, poznaje obce cywilizacje i ma liczne talenty. Tomka coś niesamowicie w osobie doktora intryguje, przyciąga, ciągle kręci się dookoła jego domu, aż w końcu los się do niego uśmiecha. Spotyka samego tytułowego bohatera, który zaprasza go do domu, pokazuje swoje zwierzęta, opowiada o przygodach, zaczyna się piękna znajomość.
Lubię po latach wracać do bajek, które czytałam jako dziecko i zobaczyć, jak je odbieram. Szczególnie te stare historie wzbudzają we mnie szczególne zainteresowanie, jako, że pisane dawno mogą nie pasować do dzisiejszych trendów. W końcu nie bez powodu bajki też trafiają na indeks ksiąg zakazanych, mają zmienione tłumaczenia. Tu jednak widać taki imperialny duch, te podróże na wyspy dzikusów. Sądzę, że wielu rodziców może zgrzytać zębami słysząc o zoo, które prowadzi doktor, w końcu niby to lepiej niż cyrk, ale już wiele osób krytykuje ideę zoo, jak nienaturalną. A jednak to ciągle książka dla dzieci i tutaj uważam, że pomimo upływu lat najmłodsi czytelnicy, zachwycą się tą historią. To jest to co uwielbialiśmy jako dzieci, a ja nie znam malucha, który nie marzyłby o własnym pupilu i nie lubił bajek o zwierzętach. W książce są również podróże oraz działające na wyobraźnię przygody. Naprawdę. Czego więcej chcieć? Sądzę, że czytanie i przeżywanie tej hsitorii z dzieckiem, będzie wspaniałym, zbliżającym doświadczeniem. Ta książka jest nie tylko ciekawa, ale po prostu estetyczna, ładna. Gwarantuje rozrywkę na kilka jesiennych wieczorów.
Katarzyna Mastalerczyk
Tytuł: Doktor Dolittle i jego zwierzęta,
Autor:Hugh Lofting
Wydawnictwo: Olesiejuk
Tłumaczyła: Ewa Łozińska Małkiewicz
Premiera: 01-01-2019
Ilustracje: Dorota Szoblik
Ocena: 10/10