
Nadeszła Wigilia Bożego Narodzenia i spadł śnieg. Ci, którzy szukają ostatnich prezentów, tłumnie odwiedzają udekorowane sklepy w centrum miasta. Myszka Stefcia po popołudniu spędzonym na zakupach z mamą wraca do domu. Po drodze jest dla wszystkich uprzejma: w autobusie ustępuje miejsca starszej pani, na rogu ulicy oddaje swój szalik bezdomnemu staruszkowi, a jego przyjacielowi wręcza kanapkę. Każdy z napotkanych wyraża jej wdzięczność słowami: „Dziękuję, maleńka, masz dobre serce!”.
Pełna magii świąteczna opowieść o serdeczności i dobrych uczynkach, które warto robić, nie tylko od święta.
RECENZJA KSIĄŻECZKI GWIAZDKA MYSZKI
„Gwiazdka myszki” to dokładnie ta książeczka, po którą sięga się w grudniu z największą przyjemnością. Ciepła, przyjazna, rozświetlona świąteczną atmosferą. Krótka opowieść, która pozwala na chwilę zatrzymać się w przedwigilijnym biegu i spojrzeć łagodniej na świat. Idealna na wspólne wieczory – z kocykiem, kubkiem kakao i dzieckiem przytulonym do ramienia.
O czym jest książka
Główną bohaterką jest Stefcia – mała myszka z wielkim sercem. Wraca z mamą z przedświątecznych zakupów, mija pełne ludzi ulice i za każdym razem znajduje chwilę, by pomóc komuś, kto akurat tego potrzebuje. Ustępuje miejsca starszej pani w autobusie, oddaje swój szalik bezdomnemu, pociesza płaczącego malucha, podaje portmonetkę borsuczce, a kurierowi wręcza prezent, który wypadł mu z plecaka. Każdy reaguje wdzięcznością i krótkim, ale pełnym emocji: „Dziękuję, maleńka, masz dobre serce!”.
W tym wszystkim Stefcia próbuje zdążyć na pocztę, żeby wysłać list do Świętego Mikołaja. Niestety – mimo dobrych chęci – dociera tam za późno. I właśnie w tym miejscu pojawia się najważniejsze pytanie. Czy ktoś, kto myśli o innych bardziej niż o sobie, naprawdę zostanie pominięty?
Moja opinia i przemyślenia
Ta opowieść działa trochę jak miękki, zimowy szalik – otula, uspokaja, przywraca równowagę. Prosta fabuła niesie ze sobą wyjątkowo klarowny przekaz o życzliwości i empatii, ale nie robi tego nachalnie. To nie moralitet, tylko ciepła historia, która pokazuje, że dobro rodzi się z drobnych gestów i nie zawsze wymaga wielkich słów.
Dużym atutem są ilustracje. Baśniowe, dopracowane, jednocześnie subtelne – tworzą świat, do którego chce się wracać. Twarda oprawa, większy format, świąteczna paleta kolorów – wszystko pracuje na to, by książka mogła być pięknym prezentem.
Podoba mi się też to, że Stefcia nie jest bohaterką „idealną”. Jest zwyczajną myszką, która po prostu patrzy na innych z uwagą. Dzięki temu łatwo pokazać dziecku, że dobroć nie jest zarezerwowana dla superbohaterów. Jest na wyciągnięcie ręki – w autobusie, na ulicy, na poczcie. I że nawet jeśli czegoś nie zdążymy zrobić, to nasze dobre intencje potrafią wrócić w najmniej spodziewany sposób.
Podsumowanie
„Gwiazdka myszki” to nastrojowa, zimowa opowieść dla dzieci i dorosłych. Lekka, ale trafiająca do serca. Z pięknymi ilustracjami, mądrym przekazem i bohaterką, którą trudno nie polubić. Świetna na wieczorne czytanie, rozmowy o dobroci i świątecznej magii, która – jeśli tylko się rozejrzymy – bywa naprawdę blisko.
Idealny wybór na grudzień. Idealny wybór na prezent. Idealny wybór, jeśli chcecie przypomnieć sobie, że małe gesty potrafią zmienić czyjś dzień.










