Lucky Luke będzie miał okazję zakosztować słynnej kuchni i legendarnej gościnności Południa Stanów Zjednoczonych, bo otrzymał spadek w gorącej Luizjanie. Czy spodoba mu się kraina, gdzie biali plantatorzy pławią się w luksusie, a czarni robotnicy zarabiają grosze i boją się o swoje życie? Samotny Kowboj zawsze walczy o sprawiedliwość, ale czy jeden człowiek poradzi sobie z Ku Klux Klanem i… natrętnymi Daltonami?
Recenzja komiksu “Kowboj w bawełnie”
Bogaty Lucky Luke niewypłacający pieniędzy pracownikom plantacji? Daltonowie w spokojnym miasteczku? I jeszcze Ku Klux Klan? Brzmi aż niewiarygodnie, ale tutaj wszystko może się zdarzyć.
Czym tym razem zaskoczy nas kowboj?
Lucky Luke wybrał się na urlop do najspokojniejszego miasteczka na Dzikim Zachodzie. Cóż może pójść nie tak? Tylko cisza, spokój i … Daltonowie, którzy muszą skorzystać z toalety. A zaraz za nimi notariusz z wiadomością dla kowboja, że jedna pani przeczytała o nim w gazecie i w zasłudze dla jego czynów zapisała mu wszystko w testamencie. A że biedaczka odpuściła ten padół łez – Luke stał się najbogatszym człowiekiem w Luizjanie. Nie ma więc co zwlekać, jedzie zobaczyć swój nowy majątek. A tam przeżywa szok, okazuje się, że co prawda niewolnictwo zniesiono, ale jego pracownikom nikt pensji nie wypłacał. Powiedzieć, że Lucky Luke wkurzył się, gdy zobaczył, w jakich warunkach żyją i pracują niby-nie-niewolnicy na polach bawełny to nie powiedzieć nic. Jego radar niesprawiedliwości wyskoczył mocno w górę i już wiadomo, że tak tego nie zostawi. Jeśli dodamy do tego Daltonoów, innych właścicieli ziemskich i Ku KluX Klan mamy pewność, że akcji nie zabraknie.
Moja opinia i przemyślenia
Dużo się dzieje, to fakt, momentami jest to aż niewiarygodne, ale mamy do czynienia z komiksem o kowboju, który strzela szybciej od swojego cienia, tu wszystko jest możliwe. Nawet tak niemożliwe tempo. Bawiłam się świetnie. Równie dobrze, jak za zeszytów starego duetu, gdyż wspomnieć należy, że ten zeszyt w całości stworzył, co prawda, opierając się na Morrisie, ale ktoś inny. Tu prym wiedzie Jul, a rysunki stworzył znany między innymi z Kid Lucky’a Achde. Nie odbiegają jednak od oryginału, trzymają poziom, a absurdem i humorem czasem nawet przewyższają.
Jednak najważniejsze w tym zeszycie jest wspomnienie niewolników i pół bawełny. Kolejny świetnie wplątany wątek historyczny, który zostaje w głowie, a wśród trochę starszych dzieci rodzi pytania o to, jak to było naprawdę. Walor edukacyjny nie do przecenienia.
Na początku podchodziłam z dystansem do dzieła kogoś innego. Przekonałam się jednak, że postać dzielnego samotnego kowboja ma w sobie tyle dobrej energii, że broni się zawsze. Ktokolwiek nie opowiada o jego przygodach.
Scenariusz: Jul (Julien Berjeaut)
Rysunki: Achdé
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Tytuł: Lucky Luke. Kowboj w bawełnie
Tytuł oryginału: Lucky Luke – Un cow-boy dans le coton
Seria i nr tomu: Lucky Luke, tom 84
Wydawnictwo: Story House Egmont
Wydanie: I
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Komiks humorystyczny, western
ISBN: 9788328171794
Liczba stron: 48