Baśnie, bajki i legendy, co jest w nich takiego, że nawet dorośli czytelnicy chętnie po nie sięgają? Co przyciąga nas do całkowicie wymyślonego świata pełnego magii? Chyba właśnie to, że takie fantastyczne historie nie mają określonych granic. Ogranicza je tylko nasza wyobraźnia. Przed Wami recenzja kolejnego tomu rewelacyjnej serii Smocza Straż stworzonej przez Brandona Mulla.
Kilka słów o fabule
Ten autor dał się już poznać polskim czytelnikom, jego pierwszy cykl Baśniobór spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem. Na całym świecie ceni się go za stworzenie bardzo różnorodnego świata, ciekawą kreację bohaterów oraz wartką akcję. Nic więc dziwnego, że Brandon Mull postanowił napisać dalsze losy rodzeństwa Sorenson.
Poprzedni tom zakończył się w bardzo emocjonującym momencie. Seth zostaje pozbawiony wspomnień i tożsamości. Następstwem tego jest zmanipulowanie go przez niewłaściwe osoby i doprowadzenie do upadku smoczego azylu. Biedny chłopak nie wie, komu może zaufać i jak odzyskać to, co utracił, tym samym daje się wmanewrować w jeszcze większe intrygi. Tymczasem Kendra ze wszystkich sił stara się ratować to, co jeszcze zostało. Wojna ze smokami się nasila, a zwyciężyć może tylko ten, kto wyprzedzi przeciwnika w wyścigu do czarkamienia. Jakie wyzwania staną przed rodzeństwem Sorenson? Czy spotkają nowych sprzymierzeńców? A może po upadku azylu wszyscy się od nich odwrócą? Jedno jest pewne. Trzeci tom „Smoczej Straży” pt. „Pan Widmowej Wyspy” na pewno dostarczy niesamowitych emocji.
Emocjonująca przygoda
Przyznam, że z wypiekami na twarzy czekałam na rozwinięcie akcji. Sytuacja nie byłam komfortowa. Nie dość, że konflikt ze smokami narastał, wyścig o czarkamień był nierozstrzygnięty, to jeszcze jeden z głównych bohaterów zaczął działać na własną rękę, ponieważ zupełnie się pogubił. A jak dojdzie do tego jeszcze Władca Nieumarłych i zły jednorożec… działo się.
Jednak mając porównanie z poprzednimi i późniejszym tomem, uważam, że „Pan Widmowej Wyspy” wypadł najsłabiej. Jest to tom przejściowy, który musiał się wydarzyć, ale wydarzenia w nim sprawiają wrażenie pobocznych. Zabrakło mi tutaj trochę większej swobody Setha. Fajnie by było zobaczyć go w zupełnie neutralnej roli. Nie oznacza to oczywiście, że trzecia część „Smoczej Straży” jest nudna, czy mało angażująca. Brandon Mull po raz kolejny pokazał, że potrafi niesamowicie łączyć ze sobą fantastyczne światy, dodając do nich wartką akcję i fajnie wykreowanych bohaterów.
Podsumowanie
„Pan Widmowej Wyspy” to książka, którą powinien przeczytać każdy fan „Baśnioboru” i „Smoczej Straży”. Jeśli jednak skusiłby się na nią ktoś nieznający twórczości tego autora, to zyska kilka godzin niesamowitej przygody w bajkowo-legendarno-mitycznym świecie. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić trzeci tom tej serii i gorąco zachęcić do zapoznania się z resztą twórczości Brandona Mulla.
Karolina Kosek
Autor: Brandon Mull
Tłumaczenie: Lisowski Rafał
Illustrator: Brandon Dorman
Tytuł: Pan Widmowej Wysypy
Tytuł oryginalny: Wrath of the Dragon King
Seria i nr tomu: Smocza Straż.3
Wydawnictwo: WAB
Wydanie: I
Data wydania: 05.06.2019
Kategoria: fantastyka młodzieżowa
ISBN: 9788328065710
Liczba stron: 416