Zaginął Oscar Dunleavy – chłopiec, który piekł najlepsze tarty jabłkowe na świecie. Uważa się go za zmarłego. Oprócz jego przyjaciółki, Meg, i jego młodszego brata, Steviego, nikt nie wydaje się być tym szczególnie zaskoczony. Kiedy wszyscy wokół pogrążeni są w żałobie i chaosie, Meg i Stevie próbują odkryć, co naprawdę stało się z Oscarem. Dowiadują się, czym jest lojalność i przyjaźń, oraz odkrywają potęgę nadziei, która nigdy nie umiera.
Sarah Moore Fitzgerald to urodzona w 1965 roku w Nowym Roku, a obecnie związana z Irlandią profesor i wiceprezes na Uniwersytecie Limerick. Specjalizuje się w pedagogice w szkolnictwie wyższym i psychologii. Prowadzi kursy pisarskie dla wykładowców i studentów w Irlandii i poza nią. Jest również autorką książek zarówno naukowych, jak i beletrystyki.
Wielkie zaskoczenie
Lektura Ciasta ze szczyptą nadziei była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że ta niespełna dwustustronicowa książeczka skrywa w sobie taki skarb. Na pewno nie zapowiadał tego początek, który był dla mnie mocno przygnębiający i wtedy naszła mnie myśl, czy aby przypadkiem nie zmarnuję kilku godzin, by doczytać do ostatniej strony. Bardzo szybko jednak okazało się, że minuty przy młodzieżowej powieści Sarah Moore Fitzgerald upływają niespodziewanie szybko, więc i zakończanie bardzo szybko majaczy na horyzoncie.
Po przeczytaniu Ciasta ze szczyptą nadziei jestem przekonana, ba!, pewna, że powinien choć raz przeczytać, ją każdy dorosły, a szczególnie rodzic. Dlaczego? Ponieważ płynie z niej wiele nauk, a to dlatego, iż autorka porusza w niej wiele trudnych tematów. Między innymi to, że słowa naprawdę mają moc i należy dwa razy, a nawet trzy, zastanowić się nad tym, co chce się komuś powiedzieć, bo czasem można chlapnąć coś, czym kogoś urazimy lub pchniemy go tym do podjęcia bardzo słych decyzji i czynów. Kolejna ważna lekcja jest taka, że niełatwo jest być kimś, kto próbuje dostrzegać w innych tylko dobro, wszak w każdym człowieku są i te dobre i te złe pierwiastki. Czasem więc choćbyśmy bardzo chcieli, musimy pogodzić się z tym, że ktoś wybrał tę mroczniejszą ścieżkę.
Jednak nigdy nie powinniśmy tracić nadziei. To ona jest bowiem ratunkiem w wielu sytuacjach i to ona daje siłę, by żyć.
Nie bez minusów
Cała historia opisana przez Sarah Moore Fitzgerald nie byłaby tak znakomitą lekturą, gdyby nie język, jakim została napisana. Autorka porywa swoim piórem, które nie tylko działa na wyobraźnię, ale też, a może przede wszystkim na emocje. Bo tutaj każda strona jest nimi przesiąknięta i udzielają się one w czasie czytania.
Podsumowanie
Bohaterowie to również majstersztyki, jeśli można tak to ująć. Sarah Moore Fitzgerald stworzyła postaci, które chwytają za serce, choć nie wszyscy są tacy milusi i do rany przyłóż. Jak w każdej książce musi być jakaś postać, która albo jest typem spod ciemnej gwiazdy, albo doprowadza czytelnika do szewskiej pasji, więc i Ciasto ze szczyptą nadziei nie jest wyjątkiem. Niemniej główny bohater Oskar i jego brat mają w sobie szczyptę czegoś, co sprawia, że niezależnie od wszystkiego zapadają w serce na długo.
Oskar piekł najlepszą tartę jabłkową na świecie. Najlepszą, bo pozwalała poczuć się lepiej. I to nie dlatego, że smakowała wybornie, ale dlatego, że do jej przygotowania użył czegoś, o czym wielu cukierników zapomina… Nie mam na myśli tylko tytułowej szczypty nadziei, ale garść empatii i uczuć jako takich, które, gdy dzieli się z innymi, sprawiają, że nam samy rosną serca, a tym, którzy kosztują naszych wypieków, robi się zwyczajnie lżej na sercu – i to kolejna lekcja, jaka płynie z tej książki. Lekcja, która ma smak tarty jabłkowej… Gorąco polecam!
Magdalena Nowek
Autor: Sarah Moore Fitzgerald
Tłumaczenie: Anna Piasecka
Tytuł: Ciasto ze szczyptą nadziei
Tytuł oryginalny: The Apple Tart of Hope
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Wydanie: I
Data wydania: 2018-10-31
Kategoria: lit. młodzieżowa / 12+
ISBN: 9788380739628