Nierozłączki. Lilka i Pestka ratują świat – Annie Barrows
Walka z globalnym ociepleniem jest bardzo ważna, tym ważniejsza, że w szkole Lilki i Pestki ma odbyć się wieczór nauk przyrodniczych. Będą na nim rodzice, a dla tych, którzy wymyślą najlepsze rozwiązanie, przewidziany jest dyplom. Tylko że Pestka i Lilka nie umieją niczego wymyślić!
Poprzednie części były sympatyczne, ale nie porywające. Nawet sądziłam, że córka już nie będzie chciała poznawać dalszych przygód przyjaciółek, ale niezbadane są ścieżki, którymi chadza sympatia dzieci. Chciała czytać dalej i bardzo się z tego cieszę, bo to najlepsza część przygód zwariowanej dwójki, jaką czytałyśmy. Oczywiście jest pełna zwariowanych pomysłów, które mają uratować ziemię. I to nie tylko dziewczynki coś wymyślają. Tym razem mamy przekrój przez pomysłowość wszystkich dzieci. Co więcej, na końcu wszystkie te pomysły są omówione z bardziej rozsądnego, choć nie do końca naukowego, punktu widzenia. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki wszystkie pomysły zostały przedstawione, choć najbardziej oczywiście podoba mi się pomysł Lilki i Pestki. Nie zdradzą, o co chodzi, nie będę Wam zabierać przyjemności z czytania i odkrywania razem z nimi tak naprawdę uniwersalnej prawdy, ale zapewniam, że będziecie zaskoczeni, jak proste rozwiązania stają się najlepszymi. Jak zawsze zresztą.
Ten tom pokazał, że dzieci widzą, czują i potrafią więcej, bo nie czerpią tylko z nauki, ale też z własnego serca. Warto to dostrzec, docenić i dać dzieciom chwilę, by przedstawiły nam swój pomysł, nawet, jak wybije to nas, dorosłych, ze strefy komfortu. Mnie ten fragment dużo nauczył, pozwolił się zastanowić ile razy na prośbę dzieci, bym coś zrobiła, by przykładowo odpocząć, mówiłam im, że nie mam czasu. Cenna nauka, mam nadzieję, że zostanie ze mną na dłużej.
Z dziećmi natomiast na pewno na dłużej zostanie wizja ratowania świata i tego, jak niewiele trzeba, by wszystkim nam było lepiej. To piękna część o wzajemnych staraniach, o nieodrzucaniu nawet najdziwniejszych pomysłów i o współpracy. Wszystko okraszone dużą dozą humoru. I nawet obrazki przestały mi w końcu przeszkadzać. Albo się przyzwyczaiłam, albo przestały być tak toporne.
Fanom Pestki i Lilki nie trzeba mówić, że warto. Komu jeszcze polecę tę część? Nauczycielom, może zaczerpną z książki jakiś pomysł, a może całość pokażą dzieciom. Rodzicom, by przez chwilę stanęli i dali działać dzieciakom. I dzieciakom zapatrzonym w ratowanie świata. Lilka i Pestka chętnie się do Was przyłączą. I pamiętajcie, nie trzeba znać poprzednich, by dobrze się bawić, choć warto sięgnąć po inne części. Może Was zauroczą akurat pozostałe?
Katarzyna Boroń