Zimowa magia
Można się spóźniać przy różnych okazjach, ale nigdy nie wolno pozwolić czekać przygodzie.*
Magia jest wśród nas. Czasami widać ją na pierwszy rzut oka. Zdarza się też tak, że potrzeba do tego ogromnej wiary i chęci dostrzeżenia jej. Zwłaszcza gdy jest trudno i niezbyt przyjemnie.
Zarys fabuły
Za pomocą tego zbioru opowiadań przeniosłam się do XVIII-wiecznego Londynu, gdzie mogłam przeżyć przygodę na Lodowym Jarmarku. Odwiedziłam również elfy i odkryłam tajemnice ich magii. Poczułam zaraz potem odrobinę grozy, gdy spotkałam ludzi żyjących pod ziemią, wierzących, że są karani za radość. Mogłam również poznać historię pierwszego wystawienia Dziadka do orzechów. Poczułam również smak straty i poczucia winy, gdy dotarło do bohaterów, co złego robili. Wszyscy chyba znamy historie o grajku, który przepędzą szczury, tutaj jednak nie to jest najważniejsze. Wzięłam udział w odkryciu kryminalnej zagadki i chociaż przez chwilę mogłam potrzymać książkę, która spełnia wszystkie życzenia. Najbardziej jednak cieszyłam się ze świątecznego cudu i przygody, której nie wolno na nas czekać.
Zimowa magia przyciągnęła mnie pierw do siebie okładką, a gdy przeczytałam opis, byłam kupiona. Uwielbiam takie książki i nawet fakt, że są to opowiadania, mnie nie zniechęcał. Czułam, że się nie zawiodę. Czy tak było?
Moje wrażenia
Jak to z opowiadaniami bywa, jedne są lepsze drugie nieco słabsze, jednak w przypadku tego nie potrafiłabym wskazać złego. Wszystkie były inne, jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale każde posiada w sobie to “coś”. Dzięki temu czytało mi się je niezwykle przyjemnie i ciekawie. Autorki wykazały się tym, co najlepsze. Na zaledwie kilkunastu stronach napisały wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Zadbali przy tym i o charakterystykę postaci, o emocje oraz opisy. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Może tylko do tego, że niektórych tekstów było mi za mało i chętnie poczytałabym te historie jako pełnowymiarowe powieści. Zimowa magia jest dopracowana i intrygująca.
Słów kilka o bohaterach
Tyle postaci i tak bardzo indywidualni. Różne charaktery, wygląd, zachowanie. Widać ich wady oraz zalety, to jak się zmieniają, a także co czują. Pozwalają się poznać i zajrzeć w swoje myśli czy emocje. Popełniają błędy i się na nich uczą, okazują emocje, dostrzegają to, czego prędzej nie widzieli. Ich losy sprawiają, że łatwo polubić postacie i się z nimi zżyć.
Na zakończenie
Z racji tego, że Zimowa magia to opowiadania, mogłam cieszyć się książką przez dłuższy czas. I z premedytacją to robiłam, bo szkoda mi było szybko umykających stron. Dawno nie miałam tak, że w każde opowiadanie wpadałam całą sobą i wraz z bohaterami przeżywałam te krótkie historie. Dałam się oczarować klimatowi zimy. Wręcz odczuwałam mróz i zimne płatki śniegu opadające na mnie. Czułam zapach choinki i wyobrażałam sobie świąteczne jarmarki. Nie da się być obojętnym na to, co zawarte w tej książce. Plusem jest również to, że w każdym z opowiadań skrywa się morał czy myśl, o której warto pamiętać.
Zimowa magia to zbiór przeróżnych opowieści, które zachwycą każdego czytelnika w wieku 9+. Jest magicznie, zimowo, tajemniczo, a nawet czasami odrobinę mrocznie.
Autor: Geraldine McCaughrean, Michelle Harrison, Michelle Magorian, Katherine Woodfine, Amy Alward, Jamila Gavin, Abi Elphinstone, Emma Carroll, Berlie Doherty, Lauren St. John, Piers Torday
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Tytuł: Zimowa magia
Tytuł oryginału: Winter Magic
Wydawnictwo: Wilga
Wydanie: I
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: lit. dziecięca
ISBN: 9788328080539
Liczba stron: 400
Ocena: 7/10