Odrobina czarów – Michelle Harrison
Niedawno mieliście okazję przeczytać moją opinię na temat książki pt. „Szczypta magii” autorstwa Michelle Harrison, czyli pierwszej części cyklu o tym samym tytule. Dziś przychodzę do Was z recenzją drugiego tomu serii, czyli z powieścią „Odrobina magii”. Porównanie obu książek wychodzi dosyć zaskakująco, a jeżeli jesteście ciekawi, dlaczego tak się dzieje, to zapraszam do przeczytania całości wpisu.
Siostry Wspaczne, które poznaliśmy już wcześniej, czyli Charlie, Betty i Fliss znów natrafiają na kolejne nieszczęścia, jakie są już ich znakiem rozpoznawczym. Zbieg okoliczności sprawia, że podczas nieobecności ich taty, babcia Wspaczna zostaje niesłusznie zamknięta w areszcie, a najmłodsza z sióstr – sześcioletnia Charlie, zostaje uprowadzona przez fałszywych stróży prawa. Betty, Fliss i Błądka (sprawczyni wszystkich nieszczęść) wyruszają siostrze na ratunek, po drodze przeżywając niesamowite przygody.
Poprzednim razem siostry Wspaczne na wyposażeniu posiadały trzy magiczne przedmioty – niesamowite lusterko, które pozwalało zobaczyć osoby znajdujące się nawet na drugim końcu świata, a także rozmawianie z nimi, zaczarowany sakwojaż przenoszący człowieka w dowolne miejsce na ziemi i w czasie oraz trzy matrioszki, dzięki którym dziewczęta mogły stać się niewidzialne. Choć po wszystkich poprzednich przeżyciach sióstr w ich rękach pozostały tylko matrioszki, Błądka – dziewięcioletnia dziewczynka, której poszukują wszystkie możliwe organy ścigania – sprowadza do nich kolejny niesamowity przedmiot – wiedźmi kamień, dzięki któremu można zobaczyć to, co gołym okiem jest niewidoczne.
Gdyby porównywać obie książki, można by stwierdzić, że niektóre elementy zostały wykonane lepiej lub gorzej. Bilans jednak wychodzi na plus. Nie wiem dlaczego, ale w drugą część trochę ciężej było mi wejść. Coś stało na przeszkodzie zagłębienia się w nią w całości. Niejednokrotnie musiałam po kilka razy czytać to samo zdanie, aby nareszcie zrozumieć jego treść, innym razem po przeczytaniu kilku stron orientowałam się, że tak naprawdę nawet nie wiem, o czym czytam. Nie wiem, czy to kwestia książki, czy mojego roztargnienia, ale pierwszy tom serii wciągnął mnie bardziej. Natomiast jeśli chodzi o świat przedstawiony, to byłam wręcz oczarowana.
Magia. W tej książce tak mocno czuć magię, że nie da się tego opisać słowami. Powieść zawiera więcej elementów fantastycznych, dzięki czemu mi podobała się znacznie bardziej pod tym względem niż jej poprzedniczka. Oprócz tego, że dziewczęta posiadają zaczarowane przedmioty, podróż, w jakiej uczestniczą, wiedzie ścieżkami baśni. Baśń ta nie jest nam znana z dzieciństwa, autorka wymyśliła ją na potrzeby książki, za to jest tak dobra, że nie zdziwię się, jeśli z biegiem lat opowieść o Fortunie, Szczęściu i Nadziei, czyli baśń „Starucha, kruk i labirynt” dorówna rangą „Opowieści o trzech braciach” z „Baśni Barda Beedle’a”. Dla samej tej ględy warto było przeczytać tę książkę.
Czy polecam? Jak najbardziej! Kupujcie, czytajcie lub podarujcie ją komuś w prezencie! „Odrobina magii” wniesie w Wasze życie więcej niż tytułową odrobinę niesamowitości. Ja bawiłam się przednio przy jej lekturze.
Anita Szynal-Wójtowicz
Autor: Michelle Harrison
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Ilustrator: Michelle Harrison
Tytuł: Odrobina czarów
Tytuł oryginalny: A Sprinkle of Sorcery
Seria i nr tomu: Szczypta magii tom II
Wydawnictwo: Literackie
Wydanie: pierwsze
Data wydania: 28.10.2020 r.
Kategoria: literatura młodzieżowa
ISBN: 978-83-08-07311-7
★★★★★★★★✩✩