Dzieci uwielbiają naklejki. Mój syn pokochał je już od najmłodszych lat. Niestety, te tradycyjne mają to do siebie, że są jednorazowe. Po naklejeniu ich w wybrane przez dziecko miejsce (uwaga, nie zawsze jest to wyznaczany przez autora książki/kolorowanki/książeczki punkt) nie da się ich ponownie użyć, a przy próbie odklejenia rozrywają się i do niczego nie nadają. Zazwyczaj wywołuje to płacz i złość. Jednak na rynku, od pewnego czasu, można spotkać naklejki wielorazowego użytku. Już kilka miesięcy temu kupiłam Maszę i Niedźwiedzia, a dzisiaj opowiem wam o Kot-o-ciakach i Heniśu. Książki do wyklejania to prawdziwy hit dla każdego fana naklejek.
Każda z tych książeczek do wspaniała zabawa na długie godziny. O co chodzi z tym że są wielokrotnego użytku? Strony są śliskie, a naklejki łatwo się odkleja i przykleja ponownie, ale to nie wszystko. Na każdej stronie znajdziemy opis sytuacji i tło odpowiednie do opisanej sceny. Z Hanisiem wybierzemy się na Dziki Zachód, na wyspę, wyruszymy w podwodną żeglugę. Zadaniem dziecka i naszym jest takie dobranie postaci/ elementów, żeby zgadzały się z tym w opisie. Jednak tutaj ogranicza nas tylko wyobraźnia – możemy kombinować, przyklejać i odklejać tak długo, aż stworzymy dodatkową historię, którą potem możemy opowiadać. Nie musimy się ograniczać co do liczby bohaterów na jednej stronie. Również jest tak w przypadku Kot-o-ciaków. Każda storna to inna historia. Odwiedzimy podwórko bohaterów, ich pokój, ale także pokoje ich przyjaciół. Będziemy musieli zorganizować urodziny, a także udać się do piwnicy. Tak jak w przypadku książki o Henisiu, tak i tutaj możemy przyklejać dowolne postacie, aż stworzymy nową historię.
Razem z bohaterami bajek można szaleć całymi dniami. Książki do wyklejania nie tylko rozwijają sprawność manualną, ale także pomagają w budowaniu wyobraźni dzieci. Spędzenia czasu z ulubionymi bohaterami kreskówek zapewni najmłodszym dużo wrażeń. Czy warto? Jak najbardziej. Cena jest przystępna, a naklejek będziemy mogli używać kilkanaście razy.