Pewnego dnia, niedźwiadku – Stephanie Stansbie
– Jesteś taka wspaniała, mamo niedźwiedzico – stwierdził pewnego dnia niedźwiadek. – Chcę być taki jak ty.*
Dzieciństwo to najpiękniejszy czas w naszym życiu. Możemy być sobą, nie boimy się mówić prawdy i każdy dzień, to niesamowita przygoda. A jednak często marzymy o tym, by być już dorosłym i móc robić rzeczy zakazane dla dzieci. Tylko czy warto aż tak się do nich spieszyć?
Zarys fabuły
Pewnego dnia mały niedźwiadek mówi swojej mamie, że chciałby być już duży i taki wspaniały jak ona. Niedźwiedzica cieszy się ogromnie z tych słów, ale stwierdza, że syn ma jeszcze na to czas, ale z pewnością kiedyś będzie jak ona. Teraz jednak jest moment na beztroskie chwile, wspólne zabawy, tworzenie wspomnień i tworzenie relacji między nimi. Za kilka lat przekona się jakie to ważne i potrzebne każdemu dziecku.
Jestem wzrokowcem i nie potrafię przejść obojętnie obok pięknej okładki. W Pewnego dnia, niedźwiadku, to właśnie ona jako pierwsza zwróciła moją uwagę. Dopiero później przeczytałam opis i stwierdziłam, że to coś idealnego dla Potworków. Czy faktycznie tak było?
Moje wrażenia
Pewnego dnia, niedźwiadku to zaledwie 32 strony, a na nich może po 2 lub 3 zdania. Czy można w tak krótkiej formie stworzyć coś poruszającego? Stephanie Stansbie, udowadnia, że owszem, jest to możliwe. Ukryła w tej krótkiej formie tyle prawd oraz uczuć, że nie da się przejść obok książeczki obojętnie. Autorka pokazuje małym i dużym czytelnikom, jak ważne jest spędzanie wspólnego czasu. Pokazywanie swoim pociechom, że to, co robią teraz z rodzicami, będą powtarzali kiedyś ze swoim dzieckiem. I to oni wtedy uświadomią o istocie więzi, wspomnień i wspólnej relacji. Uczy, ale również przypomina ile magii, miłości i wartości ma czas spędzony razem.
Słów kilka o szacie graficznej
Dla mnie Pewnego dnia, niedźwiadku to picturebook. Frances Ives jest niesamowitą artystką. Sprawiła, że te 32 strony to magiczna podróż przez kolory, przepiękne ilustracje oraz życie i uczucia na nich umieszczone. Każda z rozkładówek zachwyca i stanowi rozwinięcie znajdujących się na niej słów. Prace ilustratorki sprawiają, że do książki chce się nieustannie wracać i je przeglądać.
Na zakończenie
Taka krótka, a tak ważna i potrzebna. Pewnego dnia, niedźwiadku to nie tylko historia z morałem dla najmłodszych, ale również dla dorosłych, umożliwiająca im cofnięcie się w czasie do wspólnie spędzonych chwil z rodzicami. To też swojego rodzaju podpowiedź, jak można spędzać czas z dziećmi i budować więź oraz kształtować na kreatywnych i dobrych ludzi. Książeczka uświadamia również, że nawet zwyczajny dzień może być piękny i niezapomniany. My jesteśmy urzeczeni zarówno treścią, jak i kreską i chyba nieprędko zapomnimy o niedźwiadku i jego mamie.
Pewnego dnia, niedźwiadku w moim odczuciu jest obowiązkową lekturą na półce każdego maluszka. Uświadamia, jak ważne jest wspólne spędzanie czasu, okazywanie miłości i pokazywanie świata. Sprawdzi się też jako czytanka przed snem. Otuli wewnętrznym ciepłem, ukoi spokojem i ukołysze wyczuwalną miłością.
Autor: Stephanie Stansbie
Ilustrator: Frances Ives
Tłumaczenie: Agnieszka Stefańczyk
Tytuł: Pewnego dnia, niedźwiadku
Tytuł oryginału: Someday
Wydawnictwo: Wilga
Wydanie: I
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: literatura dziecięca (3+)
ISBN: 9788328088948
Liczba stron: 32